Gabiś ma 22 miesiące
Jedno z moich najmilszych zimowych wspomnień z dzieciństwa jest związane z obserwacją ptaków w karmniku na parapecie. Mogłam tak siedzieć z nosem wlepionym w szybę godzinami i obserwować, obserwować, obserwować... Gdy byłam już starsza, szukałam informacji na temat ptaków oraz innych zwierzaków w encyklopediach biblioteki publicznej i, nie doczekawszy się nigdy własnej encyklopedii, założyłam nawet autorską w cudem upolowanym wielkim, szarym zeszycie. To był początek lat 80.tych, więc do zeszytu wklejałam nawet marnej jakości, gazetowe, czarnobiałe zdjęcia zwierząt wszelkiego przekroju. Mam ten zeszyt zresztą do dziś dzień... ;-)
Ale wracając do ptaków - od ostatniego lata zawieszamy dla nich karmniki. Zauważyłam, że Gabisiowi również bardzo się podoba podglądanie tych pierzastych stworzeń i chętnie sam dokłada ziaren, czy wkłada blok tłuszczu z ziarnami do ich karmnika... Muszę dodać, że mój syn nie pogardzi też wiewiórkami, które tutaj, w Montrealu, są nader bezczelne i co chwila podkradają ptakom żarełko. Dodatkowo takie przyglądanie się naturze zza okna jest niewątpliwie najfajniejszym sposobem uspokojenia dzieci przed drzemką... Na Gabisia w trakcie akcji "buntu (prawie-) dwulatka" najlepiej działa: "O, zobacz, wiewiórka przyszła do nas na obiad!". Momentalnie przerywa akcję i wzrokiem szybko szuka puchatego stworzonka. Przyznaję, że czasami tej wiewiórki czy innej sikorki trochę nadużywam, i jak tylko mały spojrzy na okno, to muszę dodać, "o, już jej nie ma, a to szkoda!", by się nie zorientował, że nikogo tam nie było! Uważam, że takie małe kłamstewka nie są złe, a dodatkowo dobrze wpływają na poziom adrenaliny we krwi zdenerwowanej matki... ;-) Uspokajają tak dziecko, jak i ją... ;-)
|
Gabiś znalazł dzięcioła! ;-) |
Aby dzieciom umilić obserwacje ornitologiczne, wydrukowałam karty ze zdjęciami sikorki czarnogłówki, dzięcioła, wróbla oraz... wiewiórki, czyli tych, które u nas najczęściej bywają, i przykleiłam je do framugi drzwi balkonowych. Teraz za każdym razem, gdy któreś z tych stworzeń zawita na naszym tarasie, dzieci całe podekscytowane wskazują na jego podobiznę na zdjęciu. ;-) No, i oczywiście od razu uczą się jego nazwy po polsku. ;-)
Dla zainteresowanych umieściłam poniżej link do pliku:
Ptaki i zwierzak w naszym ogródku
Czy Wy również macie karmniki? Jeśli tak, to polecam zrobienie podobnych kart! :-) Niedługo wstawię instruktaż robienia montessoriańskich kart, aby Wam ułatwić zadanie... ;-)