Gabiś ma 19 miesięcy
Właśnie mija pierwszy w tym roku prawdziwie jesienny, deszczowy weekend, więc z tym większą przyjemnością sięgam pamięcią do poprzedniego, jakże jeszcze letniego weekendu, z temepraturą sięgającą ponad 25 stopni C., który spędziliśmy z rodziną męża w Ottawie! Wprawdzie normalnie dwugodzinna podróż samochodem do Ottawy zajęła nam tym razem trzy godziny, z powodu przymusowego postoju na autostradzie celem wymiany kompletnie strzaskanej opony, i kosztowała o $$$ więcej, bo należało od razu owo piąte koło u wozu zamienić na nówkę, a w zasadzie parę nówek, by móc spokojnie powrócić do domu, to jednak reszta tego długiego weekendu przebiegła już bez nieprzyjemnych niespodzianek. W sobotę ucztowaliśmy rodzinnie, bo chociaż kanadyjskie święto dziękczynienia tradycyjnie czczone jest w drugi poniedziałek października, to każda rodzina sama wybiera dzieć świętowania. W niedzielę za to wybraliśmy się wszyscy razem do Kanadyjskiego Centrum Agrokultury. Ze wszystkich tam znajdujących się zwierząt Gabisiowi najbardziej spodobał się... traktor! :-) Nie było to dla nas zaskoczeniem jako, że Gabi od miesięcy reaguje na każdy przejeżdżający ulicą samochód trochę większych rozmiarów, ciężarówkę czy już w ogóle autobus jednym wielkim WOW!, przy czym przy tym ostatnim owo WOW! jest spotęgowane przynajmniej trzykrotnie!
A oto kilka migawek z tego słonecznego dnia:
Właśnie mija pierwszy w tym roku prawdziwie jesienny, deszczowy weekend, więc z tym większą przyjemnością sięgam pamięcią do poprzedniego, jakże jeszcze letniego weekendu, z temepraturą sięgającą ponad 25 stopni C., który spędziliśmy z rodziną męża w Ottawie! Wprawdzie normalnie dwugodzinna podróż samochodem do Ottawy zajęła nam tym razem trzy godziny, z powodu przymusowego postoju na autostradzie celem wymiany kompletnie strzaskanej opony, i kosztowała o $$$ więcej, bo należało od razu owo piąte koło u wozu zamienić na nówkę, a w zasadzie parę nówek, by móc spokojnie powrócić do domu, to jednak reszta tego długiego weekendu przebiegła już bez nieprzyjemnych niespodzianek. W sobotę ucztowaliśmy rodzinnie, bo chociaż kanadyjskie święto dziękczynienia tradycyjnie czczone jest w drugi poniedziałek października, to każda rodzina sama wybiera dzieć świętowania. W niedzielę za to wybraliśmy się wszyscy razem do Kanadyjskiego Centrum Agrokultury. Ze wszystkich tam znajdujących się zwierząt Gabisiowi najbardziej spodobał się... traktor! :-) Nie było to dla nas zaskoczeniem jako, że Gabi od miesięcy reaguje na każdy przejeżdżający ulicą samochód trochę większych rozmiarów, ciężarówkę czy już w ogóle autobus jednym wielkim WOW!, przy czym przy tym ostatnim owo WOW! jest spotęgowane przynajmniej trzykrotnie!
A oto kilka migawek z tego słonecznego dnia:
3 komentarze:
hello,
very sweet!
Conny
Hi Pani,
Sorry for crashing but I wondered if you wanted to take part in a cultural exchange as I would love t learn more about Canada?
If you are interested get in touch with me at www.littlereadfarm.com
Thanks
Rachael
x
Conny, thank you! ;-)
Rachael, I'd love to do it! Thank you for inviting me to this super fun exchange! ;-) I'm speeding to your blog now...
Have a nice day,
PaniTanguera
Prześlij komentarz