Czas adwentu jest dla moim zdaniem najpiękniejszym miesiącem roku... Szczególnie to czułam mieszkając w Niemczech, skąd bierze się również zwyczaj kalendarzy adwentowych. Rok w rok o tej porze żal mi trochę, że nie mogę przejść się ot tak sobie po Weihnachtsmarkt, który obowiązkowo znajduje się nie tylko w wielkich miastach, a również praktycznie w każdej wiosce, by wypić kubek parującego Glühwein (a w moim studenckim Bochum z wiśniami lub jabłkami, mniam!), schrupać garść gebrannte Mandeln, zjeść kanapkę z grylowaną szynką (specjalność Dortmundu), nie wspominając już o niezliczonych stoiskach z przepięknymi ozdobami świątecznymi (Niemcy w tej dziedzinie są najlepsi), biżuterią, galanterią, regionalnym rękodziełem... Ech, kiedyś będę musiała sobie to odbić i spędzić cały grudzień w zachodnich Niemczech... ;-)
A wracając do Adwentu, to w tym roku po raz pierwszy zrobiłam własny kalendarz adwentowy. Jest on bardzo prosty i oparty na wiszących kieszonkach do przechowywania butów. Tych kieszonek być powinno oczywiście 24, co na początku sprawiło mi problem, bo we wszystkich modelach znajdujących się w okolicznych sklepach naliczyłam ich tylko 20... Nawet kupiłam jeden za $2 i już kombinowałam, jak tu dorobić te brakujące cztery kieszonki, gdy nagle dostałam olśnienia! Przecież ja mam już taki organizator do butów w schowku, gdzie bynajmniej nie chowam butów, ale... pomoce montessoriańskie... Ech, skleroza chyba się do mnie dobiera, bo ja go widzę codziennie, a tu dopiero po kilku dniach intensywnego myślenia mnie olśniło... Organizator zawisł więc w ten weekend na drzwiach pokoju dziennego, a na każdą z 24 kieszonek przyczepiłam ozdobną klamerką ($3 za 30 sztuk) odpowiedni numerek, dorzuciłam kilka pachnącyh gałązek i trochę słodkości czy drobnych prezencików dla całej "mojej" szóstki dzieci. W niektórych kieszonach znajdują się karteczki z zadaniami na dany dzień, np. na jutro mamy pieczenie babeczek z jeżynami.
Pomysł pochodzi ze strony Eighteen25, gdzie oprócz szczegółowej instrukcji znajdują się pliki z ozdobnymi numerami na każdy dzień adwentu. Miłego adwentowania... ;-)
Kilka bardzo ciekawych pomysłów na kalendarz adwentowy domowej roboty znajdziecie również na stronie
A wracając do Adwentu, to w tym roku po raz pierwszy zrobiłam własny kalendarz adwentowy. Jest on bardzo prosty i oparty na wiszących kieszonkach do przechowywania butów. Tych kieszonek być powinno oczywiście 24, co na początku sprawiło mi problem, bo we wszystkich modelach znajdujących się w okolicznych sklepach naliczyłam ich tylko 20... Nawet kupiłam jeden za $2 i już kombinowałam, jak tu dorobić te brakujące cztery kieszonki, gdy nagle dostałam olśnienia! Przecież ja mam już taki organizator do butów w schowku, gdzie bynajmniej nie chowam butów, ale... pomoce montessoriańskie... Ech, skleroza chyba się do mnie dobiera, bo ja go widzę codziennie, a tu dopiero po kilku dniach intensywnego myślenia mnie olśniło... Organizator zawisł więc w ten weekend na drzwiach pokoju dziennego, a na każdą z 24 kieszonek przyczepiłam ozdobną klamerką ($3 za 30 sztuk) odpowiedni numerek, dorzuciłam kilka pachnącyh gałązek i trochę słodkości czy drobnych prezencików dla całej "mojej" szóstki dzieci. W niektórych kieszonach znajdują się karteczki z zadaniami na dany dzień, np. na jutro mamy pieczenie babeczek z jeżynami.
Pomysł pochodzi ze strony Eighteen25, gdzie oprócz szczegółowej instrukcji znajdują się pliki z ozdobnymi numerami na każdy dzień adwentu. Miłego adwentowania... ;-)
Kilka bardzo ciekawych pomysłów na kalendarz adwentowy domowej roboty znajdziecie również na stronie
- Dzieci są ważne,
- Francine Clouden,
- Budget wise home,
- W pogoni za E.,
- Pomyskowo,
- Confessions of a homeschooler
- Babylandiaa
- i napewno na wielu, wielu innych... ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz