Gabiś ma 28 miesięcy
...dla chłopczyka i dziewczynki.
Wszyscy mamy fajne minki,
bo zjadamy witaminki! :-)
Czy pamiętacie tą piosenkę? Jest ona ostatnio naszą ulubioną, a to za sprawą sezonu na jeżyny i maliny! Jeżyny sama zbierałam, ponieważ krzaki mieszczą się za warzywami, i dzieci szybko by te warzywa zadeptały. Jednak przy malinach dzieci mają spore pole do popisu! Moje przedszkolaki są zachwycone, gdy mówię: "Idziemy na maliny!" W tym roku nasze krzaki obrodziły nadzwyczajnie, więc frajdy przy zbieraniu jak i konsumowaniu jest co niemiara.
Każdemu polecam posadzenie choćby jednego krzaka jerzyn czy malin w wysokiej donicy (powinna mieć conajmniej 50cm głębokości, do znalezienia w IKEA), nawet jeśli się ma do dyspozycji tylko balkon. Kilka lat temu właśnie tak zrobiłam, gdy mieszkałam w wynajętym mieszkaniu, i moje balkonowe maliny były równie piękne i soczyste. Jedynym warunkiem sine qua non jest duże nasłoneczniene, ponieważ im więcej słońca, tym więcej słodyczy w tych czerwonych pysznościach.
Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Jeżyny skończyły się dość szybko, ponieważ miałam tylko jeden krzak, chociaż już dość rozrośnięty, ale na szczęście zostało jeszcze sporo malin do zebrania... Czyli chyba już wiecie, co będziemy robić już w poniedziałkowe przedpołudnie? ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz