Strony

piątek, 2 grudnia 2011

Liczenie bombek na choince

Nadszedł czas przygotowań do świąt Bożego Narodzenia, a wraz z nim ubieranie choinki. A co się wiesza na niej? Przede wszystkim bombki, dużo bombek! Maluchy mogą się przy tym uczyć liczenia... Oto więc moja edukacyjna wersja liczenia bombek na choince... ;-) Jako, że mój nie urodzony w Polsce syn nie ma zbyt wielkiego dostępu do polskiego słowa pisanego, na każdym arkuszu dodatkowo umieściłam słowny opis. Mam nadzieję, że się spodoba Wam i Waszym pociechom.

Karty są bardzo dużego formatu ze wględu na ich wielostronne przeznaczenie:
  • jako karty montessoriańskie przy dodaniu szklanych koralików etc. (zobacz zdjęcie), wtedy należy nałożyć koraliki na każdą z bombek
  • jako podkładki pod zabawę z plasteliną, przy czym również możnanakładać po jednej plastelinowej kuleczce na bombkę lub obkleić cyfry czy zarys choinki
  • jako podkładki pod talerze
  • można je również rozrzucić po podłodze i skakać z liczby na liczbę
  • znacie jeszcze inne warianty zastosowania?


Jeśli komuś format wydaje się zbyt wielki, można wydrukować po 2 lub 4 karty na jednym arkuszu... ;-) Nie zapomnijcie karty zalaminować!  Miłej zabawy i miłego Adwentu!

PaniTanguera

PS: Zajrzyjcie też koniecznie do Ewy, która zrobiła śliczne świąteczne karty liczbowe 1-10!

4 komentarze:

  1. Moni,

    Bardzo mi się podoba pomysł z liczeniem bombek - chętnie skorzystamy!!!! Twoje maluchy będą miały wspaniałą zabawę;-)
    Dziękuję
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz dodam link do Twoich bombek na swoim blogu ;-) Myślę, że wiele osób będzie zainteresowanych ;-)
    Uciekam, pa

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    Świetny pomysł!
    Skopiowałam materiały; zauważyłam błąd na choince z 5 bombkami, jest ich 6 :).

    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo, świetnie, dzięki! ;-) Widzę, że niezły nocny Marek z Ciebie... ;-)

    Kasiu, dziękuję za informację i przepraszam za błąd. Już go poprawiłam, więc możesz ściągnąć nową wersję. Tak to jest, gdy materiały robi się późnym wieczorem, hehehe... ;-)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Moni

    OdpowiedzUsuń

Co Ty na to? Y tú, ¿qué opinas?